Forum www.ludzkiezmaganiazchoroba Strona Główna www.ludzkiezmaganiazchoroba
Forum poświęcone ludziom z problemami emocjonalnymi i niepełnosprawnym.
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

ambiwalentne uczucia, które wywołują u mnie szereg natręctw.

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.ludzkiezmaganiazchoroba Strona Główna -> nerwica natręctw i nerwica lękowa
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
miniu89
Administrator



Dołączył: 23 Kwi 2013
Posty: 61
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 19:10, 23 Maj 2013    Temat postu: ambiwalentne uczucia, które wywołują u mnie szereg natręctw.

Słowo ambiwalencja jest to inaczej przeżywanie dwu odmiennych uczuć w jednym czasie. Można wówczas czuć do kogoś złość i miłość, nienawiść i współczucie. Takie odmienne uczucia są bardzo niekorzystne bo rodzą szereg różnych emocji negatywnych a przede wszystkim myśli o sobie.Co za tym idzie, mamy wówczas do czynienia z niskim poczuciem własnej wartości, jeśli nie uświadomimy sobie tego, co się z Nami dzieje i czym to jest spowodowane. Ja, chociaż mam dużą świadomość swojego ambiwalentnego myślenia, to jednak nie do końca potrafię to pokonać, a w szczególności dlatego, że takim ambiwalencjom towarzyszy bardzo silny afekt, podbarwiony dodatkowo lękiem. Sad

Jeśli chodzi o moje ambiwalencje to są one skierowane do ojczyma.
Czuję do niego straszny lęk. Boję się go jak ognia w swojej psychice, a wiem że ma to silny związek z urazami z przeszłości. Wiele razy powiedział mi wiele rzeczy w chorobie, a ja to zupełnie źle zinterpretowałem i doszło do trwałego urazu. Obecnie sytuacja się skomplikowała, bo mój ojczym bardzo się rozchorował i jest w szpitalu w bardzo ciężkim stanie, po dzisiejszej czwartej z kolei operacji.
Czuję przez to bardzo mieszane uczucia. Chcę go zrozumieć, pokochać go, ale nie potrafię. Wszystko się we mnie kotłuje, buntuje się już sam przed sobą i doprowadza mnie to do jeszcze większej frustracji Nie jest łatwo mieć tak silne i odmienne emocje, zwłaszcza jeśli człowiek do którego czujesz uraz nagle zachoruje i...prawie umiera. Wtedy czuje się właśnie silne współczucie i radość że jest taki chory i już mnie nigdy nie urazi żadnym słowem, a jak przeżyje to będę miał znowu piekło. Co o tym myślicie? Czy można tak dłużej żyć? Jakie są szanse na to aby się takich uczuć wyzbyć?

w chwili obecnej jest to dla mnie ogromne obciążenie psychiczne, z którym walczę dzień po dniu i naprawdę tracę już siły, a moja choroba jest bardzo podstępna i wewnętrznie mnie paraliżuje Sad


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez miniu89 dnia Czw 19:10, 23 Maj 2013, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.ludzkiezmaganiazchoroba Strona Główna -> nerwica natręctw i nerwica lękowa Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin